Etykiety

wtorek, 17 stycznia 2017

OBSESYJNE PLANOWANIE


Trudno nie zauważyć, że w ostatnich latach nastąpiła era planowania. Planujemy wszystko. Robimy to dokładnie, skrupulatnie i naprawdę szczerze staramy się trzymać planu. Nasze plany niejednokrotnie ratują nam życie; jeśli zapisujemy coś w kalendarzu, szansa na to, że zapomnimy o istotnych rzeczach, maleje. To jest pożyteczne, ale każde zjawisko ma swoje wady i zalety. 

Problem zaczyna się, gdy planujemy wszystko

Zaczyna się nowy rok, ludzie próbują realizować swoje postanowienia noworoczne z największym możliwym zapałem. Ktoś chce schudnąć, ktoś pragnie dobrze wyglądać; inna osoba marzy o tym, aby odnieść sukces; szary człowiek chce po prostu stać się człowiekiem systematycznym. Do tego wszystkiego potrzebują planu, mniej lub bardziej szczegółowego. O ile nie ma niczego dziwnego w planowaniu posiłków, treningu przy diecie i dbaniu o ładną sylwetkę, o tyle gdy tworzymy godzinową rozpiskę na każdy dzień, zaczynają się problemy. 

Spójrzmy na to, ile rodzajów plannerów, organizatorów, kalendarzy możemy znaleźć do pobrania w Internecie. Są tam: listy sprzątania, plannery dnia, plannery tygodniowe, miesięczne, listy pomysłów, listy zakupów, listy "życzeń", plannery tygodniowe dla uczniów, studentów, bloggerów, pań domu, matek itp. Najgorsze jest to, że są ludzie, którzy chcą korzystać z tych wszystkich pomocy w planowaniu, które często są bardzo ładne, estetyczne i rzeczywiście niekiedy przydatne. 

Wyobraźmy sobie, że planujemy każdą naszą aktywność w ten sposób, co do godziny. Być może przy dużym szczęściu uda nam się postępować według planu przez dzień, dwa, kilka dni. Jednak w codziennym życiu wiele się dzieje i najzwyczajniej nie uda nam się powstrzymać korków, śnieżycy, choroby, złego samopoczucia, potrzeby relaksu, snu w danym momencie. Wtedy niewykonany plan może budzić frustrację. 

Samo dokładne planowanie może doprowadzić do tego, że po jakimś czasie nie będziemy w stanie bez planu żyć i funkcjonować. Nie będziemy mogli go nagiąć w najmniejszym stopniu. To niezdrowe i może prowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych, np. anankastycznych zaburzeń osobowości. 

Jako ludzie potrzebujemy trochę wolności i sami nie powinniśmy siebie ograniczać. Rozwój, nasze życie jest ważne, ale nie możemy przesłaniać naszych celów planami. Możemy do nich dążyć, dając sobie odrobinę luzu i przestrzeni. Wystarczy nam planner miesięczny, kalendarz i notes. Zapiszmy jedynie kilka czynności do zrobienia każdego dnia i dajmy sobie dowolność w kolejności wykonywania zadań. Z pewnością będziemy wtedy efektywniejsi. 






Czytaj więcej >

piątek, 13 stycznia 2017

Savoir-vivre dla młodych



Władze Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie jakiś czas temu postanowiły wprowadzić dla studentów pierwszego roku obowiązkowy wykład, który nazwano szumnie Akademicki savoir vivre. Uniwersytet z tradycją wszakże musi zadbać o to, by jego studenci cechowali się grzecznością, uprzejmością i potrafili odnaleźć się w każdej sytuacji. Tego roku miałam okazję uczestniczyć w wyżej wspomnianym wykładzie. O ile idea jest jak najbardziej słuszna, o tyle wykonanie pozostawia wiele do  życzenia.

Wykład prowadziła kobieta zacna, teoretycznie znająca temat i starała się, aby to naprawdę długie spotkanie upłynęło przyjemnie. Była przygotowana merytorycznie, przygotowała obszerną prezentację i mówiła o rzeczach, które powinien wiedzieć każdy dorosły człowiek. Cytowała  teksty Małgorzaty Marcjanik, Renaty Grzegorczykowej i innych. Zauważyłam, że do części osób to w ogóle nie trafiło. Nie można było wymagać, że wykład zmieni cokolwiek w ich postępowaniu - przecież istnieje tym ludzi, który zwyczajnie nie stosuje się do jakichkolwiek zasad etykiety. Część osób, wychodząc z wykładu, soczyście przeklinała co drugie słowo. Nie twierdzę, że jest to wina pani profesor. Nie można oczekiwać, że trafi ona do każdego, ale popełniła ona karygodny błąd - chwaliła się własną ignorancją zasad etykiety.

Kobieta ta co chwilę zaznaczała, że wielokrotnie zdarzało się jej zwracać uwagę osobom, które zachowywały się zupełnie nieadekwatnie do sytuacji; wypominała im ich błędy. Ci biedni ludzie najczęściej kompletnie jej nie rozumieli i zapewne czuli się nieco dziwnie, nieprzyjemnie, niemiło. Gdzie popełniła błąd? W końcu uświadomiła obce osoby, a więc prawdopodobnie im pomogła. Niestety tak nie było.

Nie należy zwracać uwagi na nieadekwatne zachowanie innych osób, zwłaszcza - publicznie. Pomińmy to, że ludzie ci najczęściej nie rozumieją tego, co się dzieje. Najistotniejsze jest to, że robiąc coś takiego, godzimy w innych. Powinniśmy starać się, by wszystkim żyło się lepiej i piękniej. Zaprzeczamy w ten sposób najistotniejszym zasadom. Poza tym skoro widzimy, że dana osoba z kulturą niezbyt wiele ma do czynienia, dla własnego bezpieczeństwa nie powinniśmy zwracać jej uwagi. Jeżeli poczuje się upokorzona, może zachować się w sposób nieoczekiwany i np. uderzyć nas. Tego chyba byśmy nie chcieli.

Gdzie ten błąd? Pani profesor dała studentom do zrozumienia, iż takie postępowanie jest akceptowalne, a nawet - pożądane. Jeżeli na sali byli obecni ludzie, którzy brali sobie jej słowa do serca, również mogą zacząć się tak zachowywać. Błąd zostanie powielony i wszystko, czego dowiedzieli się podczas wykładu, właściwie nie będzie miało żadnego znaczenia, jeśli zaczną naśladować "mentorkę".

Pewnymi rzeczami nie należy się chwalić. Nie z każdego należy brać przykład. Wszystko powinniśmy rozważać samodzielnie przy pomocy mądrych ksiąg.


Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia